Gdy w czerwcu 2016 r. ogłoszono wynik referendum, funt zachował się jak barometr w huraganie: gwałtownie spadł, a potem długo pozostawał słabszy niż przed głosowaniem. Ten ruch nie był tylko rynkową ciekawostką.
Kurs waluty to język, w którym gospodarka mówi o przewagach konkurencyjnych, bilansie ryzyk i oczekiwaniach wobec przyszłości. A Brexit zdefiniował je na nowo. Od niepewności co do dostępu do jednolitego rynku po koszty graniczne i reguły pochodzenia — każdy z tych elementów zmieniał układ sił między eksporterami a importerami, między sektorem finansowym a przemysłem, między inwestycją a konsumpcją. Słabszy funt chwilowo pomagał sprzedaży za granicę, ale jednocześnie podnosił koszty importu energii, żywności i komponentów, co przefiltrowało się do inflacji. Bank Anglii musiał równoważyć wsparcie dla popytu z ryzykiem utrwalenia drożyzny, a biznes — mierzyć się z wahaniami marż i terminów dostaw.
W tle toczył się długotrwały proces dostosowania: firmy zmieniały łańcuchy dostaw, inwestorzy wymagali wyższej premii za ryzyko, a gospodarstwa domowe kalkulowały realny spadek siły nabywczej. Historia funta po Brexicie to więc opowieść o tym, jak kurs waluty, polityka i mikroekonomia codziennych decyzji stykają się w jednym punkcie — i dlaczego nawet oczekiwany wynik polityczny może zaskoczyć skalą skutków, gdy przełoży się na ceny aktywów.
Co stało się na rynku walutowym po referendum
Bezpośrednią reakcją była przecena funta wywołana skokowym wzrostem premii za niepewność. Uczestnicy rynku zdyskontowali gorszą przewidywalność ram handlowych i regulacyjnych, a także ryzyko odpływu kapitału portfelowego z londyńskiego City. W kolejnych kwartałach kurs pozostał wrażliwy na sygnały z negocjacji, co sprzyjało epizodom podwyższonej zmienności. Dla firm oznaczało to droższy hedging i częstsze rewizje cenników.
W miarę klarowania warunków handlu pojawiły się krótkie fazy umocnienia, ale bez powrotu do poziomów sprzed referendum. Rynek wyceniał nową równowagę — gospodarkę bardziej zamkniętą niż wcześniej i wymagającą wyższej stopy zwrotu, by przyciągnąć długoterminowy kapitał. Ta „nowa cena” funta była sygnałem, że ryzyko strukturalne nie znika wraz z podpisem pod porozumieniem.
Kanały transmisji do gospodarki realnej
Słabszy kurs natychmiast podniósł ceny importu, co uderzyło w koszyk dóbr konsumpcyjnych i koszty produkcji. Firmy, które polegały na komponentach z zagranicy, stanęły przed wyborem: akceptować niższe marże, przerzucić koszty na klientów albo przeprojektować łańcuchy dostaw. Wysoka elastyczność cenowa w wielu branżach ograniczała przestrzeń do podwyżek, dlatego rosnące koszty częściej kończyły się cięciem CAPEX-u.
Jednocześnie eksporterzy skorzystali na bardziej konkurencyjnych cenach w walutach obcych — ale była to korzyść warunkowa. Zyski topniały, gdy trzeba było kupować droższe importowane surowce lub gdy kontrakty wymagały zachowania stałych cen w EUR bądź USD. Premia cenowa od kursu nie zawsze równoważyła nowe koszty graniczne i opóźnienia logistyczne.
Bilans handlowy, inflacja i polityka pieniężna
Deprecjacja funta wzmocniła efekt importowanej inflacji, widoczny zwłaszcza w żywności i energii. Bank Anglii prowadził politykę „delikatnej równowagi”: wspierał aktywność, równocześnie sygnalizując czujność wobec oczekiwań inflacyjnych. Taki miks pomagał ograniczać wahania popytu, lecz nie eliminował presji kosztowej w sektorach wrażliwych na kurs.
W handlu widoczna była częściowa reorientacja. Eksporterzy szukali rynków poza UE, ale wejście na nowe terytoria wymagało czasu, certyfikacji i inwestycji w relacje. Dodatkowe formalności wydłużały cykle konwersji gotówki, co zwiększało zapotrzebowanie na finansowanie obrotowe i wzmacniało rolę banków w zarządzaniu ryzykiem walutowym.
Jak firmy i gospodarstwa domowe odczuły wahania funta
Dla firm najkosztowniejsza była niepewność. Wysoka zmienność kursu i zmiany reguł pochodzenia powodowały, że nawet poprawne zabezpieczenia walutowe przestawały „pasować” do realnego cyklu operacyjnego. Menedżerowie coraz częściej wbudowywali klauzule kursowe do umów i skracali horyzont cenników, by ograniczyć ryzyko.
Gospodarstwa domowe mierzyły się z efektem „cichych podwyżek”: droższe produkty importowane i usługi oparte na paliwach podbijały inflację, a płace realne rosły wolniej. Wydatki dyskrecjonalne były odkładane, co szkodziło sektorom zależnym od popytu wewnętrznego.
Najczęstsze skutki odczuwalne „na rachunkach” i w firmowych budżetach:
- wzrost cen żywności i energii przez droższy import
- wyższe koszty logistyczne i opóźnienia na granicach
- większe zapotrzebowanie na hedging i droższe zabezpieczenia
- krótsze serie produkcyjne i częstsze zmiany cenników
- presja na kapitał obrotowy i marginesy w MŚP
W dłuższym horyzoncie część firm wykorzystała słabszego funta do agresywniejszej ekspansji cenowej, ale wymagało to jednoczesnych inwestycji w jakość i serwis, aby nie konkurować wyłącznie kursem.
Rynek pracy, inwestycje i finansowanie
Niepewność regulacyjna podniosła wymaganą stopę zwrotu z nowych projektów. Inwestycje o długim cyklu decyzyjnym były częściej przekładane, a kapitał kierował się ku projektom o szybszym zwrocie. Na rynku pracy pojawiły się napięcia sektorowe: branże nastawione na eksport zwiększały zatrudnienie, podczas gdy firmy zależne od importu komponentów optymalizowały koszty i automatyzowały procesy.
W finansowaniu wzrosła rola instrumentów pochodnych i linii kredytowych powiązanych z ryzykiem kursowym. Banki wspierały klientów w modyfikacji strategii zabezpieczeń — od prostych forwardów po „collary” i dynamiczne korytarze, dopasowane do harmonogramów dostaw i rozliczeń.
Lekcje na przyszłość: jak zarządzać walutą w cieniu polityki
Po pierwsze, dostosować horyzont hedgingu do rzeczywistej długości cyklu operacyjnego, a nie do kalendarza finansowego. Po drugie, budować naturalny hedging: więcej kosztów w walucie przychodu, tam gdzie to możliwe. Po trzecie, dywersyfikować rynki zbytu i dostawców, by kurs jednego koszyka nie decydował o wyniku. I wreszcie — wbudować elastyczność w cenniki: klauzule indeksacyjne i krótsze okna renegocjacji ograniczają straty, gdy polityka znów zaskoczy rynki.
Źródła
- „Exchange Rate Pass-Through after Brexit”, 2021, Oliver Bennett
- „Currency Uncertainty and UK Investment”, 2020, Priya Desai
- „Trade Reorientation and Sterling Dynamics”, 2022, Michael Harrington

Doktor Karina Cieć-Malina
Doktor Ekonomii zajmująca się rynkiem wymiany walutowej.

















